środa, 28 września 2016

CHRIS DE BURGH I JEGO LADY… IN RED

CHRIS DE BURGH, LOVE SONGS, 1997

MUZYKA

LADY IN RED


Lata 80-te. Program Wojciecha Pijanowskiego, Krzysztofa Szewczyka i Włodzimierza Zientarskiego pod wpadającym w ucho tytułem: JARMARK.  Pokazywano go na żywo, prezentowano nowinki ze świata sportu, motoryzacji, muzyki oraz rozrywki. JARMARK, emitowany przez 2 Program Telewizji Polskiej, cieszył się szczególnym powodzeniem wśród młodzieży 13-18-letniej. Swoją szybko rosnącą popularność, zwłaszcza jeśli chodzi o ludzi młodych, zawdzięczał on głównie materiałom zza „żelaznej kurtyny”, czyli oryginalnym teledyskom, które Krzysztof Szewczyk przywoził do Polski m.in. z Międzynarodowych Targów Muzycznych Midem w Cannes. To tutaj po raz pierwszy w całości został pokazany „Thriller” czy „Billie Jean” Michaela Jacksona. W 1985 roku na imprezie „Pożegnanie lata z jarmarkiem” wystąpiła m.in. brytyjska grupa OMD. Mimo olbrzymiej popularności, program zdjęto z anteny pod koniec 1986 roku. Zanim to jednak nastąpiło, zdążyłam jeszcze zobaczyć Chrisa De Burgh i Jego Lady… In Red. Piosenka miała w sobie intensywność koloru czerwonego, w jednoczesnej lekkości wyrażanych uczuć.

Kto nie pamięta słynnej „The Lady In Red” (1986 )? A zaraz potem innych przebojów, takich jak, „Sailing Away” czy „Missing You” , dzięki którym dekada lat 80-tych przyniosła artyście sławę i rozgłos na całym świecie? Piosenka „The Lady In Red” rozbrzmiewała na wszystkich szkolnych dyskotekach, gdzie chłopcy „łamali” mało odporne i doświadczone serca dziewcząt, które w ówczesnych czasach opierały swoje wyobrażenia o relacjach z chłopcami na lekturach Krystyny Siesickiej, Małgorzaty Musierowicz czy Janiny Zającówny. Od tego czasu minęło dokładnie 30 lat i świat bardzo się zmienił. Jednak… „The Lady In Red” wciąż nosi w sobie taką samą łagodność doznań, jak w dniu, kiedy usłyszałam ten utwór po raz pierwszy w telewizyjnym Jarmarku.


Dzisiaj zabieram Was do krainy wspomnień – tym razem lat 80., namawiając do wysłuchania płyty „Love Songs”, która ukazała się w 1997 roku, dzięki polskiemu dystrybutorowi Universal Music Polska. Znalazły się na niej – oprócz wspomnianych już „The Lady In Red” i „Missing You” następujące utwory muzyczne:




1. Here Is Your Paradise
2. Missing You
3. So Beautiful
4. In Love Forever
5. Borderline
6. The Lady In Red
7.
Much More Than This
8. It's Me (and I'm Ready To Go)
9. Separate Tables
10. Fatal Hesitation
11. Forevermore
12. The Head And The Heart
13. Lonely Sky
14. Suddenly Love
15. If You Really Love Her,let Her Go
16.
In A Country Churchyard



To idealne dźwięki na coraz dłuższe jesienne wieczory, spędzane przy blasku świec lub - otulających ciepłym świetle lamp. Jeśli nie wierzycie, sprawdźcie sami… .

Płytę można nabyć m.in. w sklepach sieci EMPiK, MERLIN.PL, GANDALF.COM.PLINBOOK.PL, SWIATKSIAZKI.PL. 


Ceny od 30,63 do 36,49 zł.

Chris De Burgh, "Love Songs", Universal Music Polska, 1997.

wtorek, 27 września 2016

KOBIETA W CZERWIENI, GDY POGODA W KRATKĘ

życie w stylizacjach

MODA

MODA JESIEŃ ZIMA 2016/2017


Czy określenie „kobieta w czerwieni” oznacza, iż jest ona ubrana w tym kolorze „od stóp do głów”, od „ogółu do szczegółu”. Być może kobieta w czerwieni to metafora stworzona przez artystów, która odnosi się na przykład do koloru pomadki na ustach, torebki przykuwającej uwagę, kobiecego rozpinanego sweterka w stylistyce lat 50. W pamięci odnajduję filmy z Elisabeth Taylor („Kotka na gorącym, blaszanym dachu”, 1958 r.), Marilyn Monroe („Słomiany wdowiec”, 1955 r.,  „Pokochajmy się”, 1960 r.) czy nawet Demi Moore („Niemoralna propozycja”, 1993 r., „Plan bez skazy”, 2007 r.).

Jedno jest pewne: kobieta w czerwieni wciąż intryguje, skupia na sobie spojrzenia zarówno pań, jak i panów oczywiście. Ten kolor ma w sobie bowiem prawdziwą siłę przyciągania!

Dlatego dzisiaj postawiłam na czerwień. Poszczególne elementy stroju sprawią, iż przy ich wyborze, każda z Was poczuje się pewniej, silniej, piękniej, a przede wszystkim – bardzo kobieco.









ZESTAW: Sukienka w pepitkę (ZARA), czerwony sweterek z lat 50. (vintage, kaszmir, wełna), skórzana czerwona torebka (TRU TRUSSARDI), zamszowe buty na prostym obcasie (5TH AVENUE DEICHMANN)

Do całości możemy dołączyć: bransoletkę i pierścionek z koralowcem (Pracownia Złotnicza, ul. Lelewela 16, Bydgoszcz)

srebro koralowiec

Przy takiej ilości czerwonych akcentów kolczyki nie powinny być zbyt duże, by nie zakłócały całości stroju. Wystarczą srebrne kuleczki na sztyft. Narzucony na ramiona sweterek (jak często czyniły to panie w latach 50.) pozwoli na odsłonięcie nadgarstka i bardziej wyrazistą prezentację bransoletki lub zegarka.

Jestem ciekawa Waszych opinii. Czy zaproponowany zestaw przypadł Wam do gustu?


Kolor czerwony nie wychodzi z kanonów mody. Gdy zbliża się jesień intensywność tej barwy przywoływana jest ze szczególnym sentymentem. Czerwień doskonale sprawdza się w połączeniu z innymi kolorami jesiennej aury, takimi, jak rudości, żółcienie czy zieleń liści w parku. Jesienią, gdy „pogoda w kratkę” czerwień zaskakuje, prowadząc dialog z najbardziej dominującym motywem tej pory roku: kratą, kratką, krateczką, „pepitką”  – słynną kurzą stopką wprowadzoną na karty historii mody przez Christiana Diora.

Zatem, kolejna moja propozycja stawia na: koszulę w czerwono-rdzawą kratkę (MEDICINE) lub beżowo-granatowo-bordową (MORE AND MORE), długi kardigan (np.w orzechowym czy też granatowym kolorze, m.in. taki oferuje BONPRIX), szaro-grafitowe jeansy (LEE), buty na grubej podeszwie z bordowej lakierowanej skóry (QUAZI) lub też czarne sneakersy (połączenie grubszego brokatowego materiału ze skórą, DONNA CAROLINA). Do całości dodałam jeszcze skórzaną rudą torebkę (PIECES). 










Biżuteria nie musi być zbyt wyszukana. Wystarczą np. kolczyki i pierścionek z czarnym onyksem (Pracownia Złotnicza, ul. Lelewela 16, Bydgoszcz)



srebro onyks



Jeśli macie w sobie dość odwagi, możecie także wybrać spodnie w drukowany wzór kurzej stopki (w ofercie m.in. MOHITO, BONPRIX) i połączyć je z dopasowanym do sylwetki czarnym lub czerwonym sweterkiem z cienkiej wełny, wiskozy lub bawełny. Klasykę tego zestawu przełamią czarne sneakersy  (proponowane przeze mnie Donna Carolina), wpisujące się w najnowsze trendy mody. Na potwierdzenie swoich słów, przypomnę, iż 19 września w Muzeum Azji i Pacyfiku w Warszawie odbył się pokaz kolekcji Iwony Kossmann "CHILLOUT" JESIEŃ/ZIMA 2016/2017.  Sprawdzona klasyka została tutaj połączona właśnie z butami typu sneakers w czarnym kolorze.
Jedynym akcentem w postaci biżuterii - w tej stylizacji - może stać się zawieszka w owalnym kształcie:

agat onyks

Agat połączony z onyksem, srebro, Pracownia Złotnicza, ul. Lelewela 16, Bydgoszcz


Gdy myślę o duecie czerwień i kratka, za każdym razem przypominam sobie kadry z filmu „Mój Tydzień z Marilyn” („My week with Marilyn”). W Londynie na lotnisku, gdy MM wysiada z samolotu, potem – przychodzi na pierwsze spotkanie w Pinewood Studios (ma na sobie spodnie w charakterystyczną czarno-białą pepitkę) i podczas jednej z ostatnich scen w pubie „Pod Psem i Kaczką”, gdy żegna się z Colinem Clarkiem. Wszędzie uwagę przykuwają czerwone usta Michelle Williams, która wcieliła się w postać Marilyn Monroe w filmie.



Kadr z filmu "My week with Marilyn", reż. Simon Curtis





Postawcie tej jesieni na czerwień i kratkę, a wówczas, kto wie… może i Wy poczujecie się, jak gwiazdy kina lat 50. i… współczesnych.

poniedziałek, 26 września 2016

SZEKSPIR W ROKU 2016

 „Cały świat to scena, a ludzie na nim to aktorzy”. Rzecz o teatrze brytyjskim na wielkim ekranie w Multikinie.


Teatr brytyjski na wielkim ekranie.

WYDARZENIE  W KULTURZE

TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE


Gdy 23 kwietnia 2015 roku British Council ogłosił Shakespeare Lives jako jedyny w swoim rodzaju globalny program, stanowiący hołd dla życia i twórczości angielskiego dramaturga, autora tragedii, komedii, kronik, wierszy i poematów, wiedziałam, że najczęściej zadawane egzystencjalne pytanie świata: „To be, or not to be: that is the question” zyska kolejne odsłony – tym razem na miarę XXI wieku.

Czy się myliłam? British Council stworzył program, pozwalający na obcowanie z twórczością Szekspira na scenie, w filmie, w galeriach czy szkołach, a nawet w metrze! Do tego bogatego zbioru dołączyły również - wydarzenia online, dzięki którym twórczość narodowego angielskiego poety stała się bardziej widzialna i słyszalna niż kiedykolwiek wcześniej. Shakespeare Lives pełni rolę rodzaju zaproszenia skierowanego do całego świata. Dotarło ono do ponad miliarda ludzi na naszym globie!
Dzięki projektowi British Council i Multikina TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE również my będziemy mogli skorzystać z tej niecodziennej karty wstępu.

TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE

Harmonogram pokazów poszczególnych przedstawień w Multikinie




Zatem, trwający obecnie na świecie i w Polsce rok Williama Shakespeare'a (przypada dokładnie 400 lat od śmierci autora „Hamleta”), to nie tylko możliwość:
  • zdobycia grantów badawczych dla artystów oraz instytucji na realizację nowych międzynarodowych projektów,
  • światowe tournée poetów z Royal Society of Literature reinterpretujących Sonety,
  • seria warsztatów i paneli dyskusyjnych (współpraca z National Centre for Writing and Shakespeare’s Globe),
  • międzynarodowy cykl projekcji najlepszych filmów szekspirowskich, przygotowany wspólnie z British Film Institute ( od niemej ery kina po najnowsze produkcje),
  • w końcu: Sonety w metrze, Bitesize Bard - międzynarodowy konkurs filmów krótkometrażowych przygotowany we współpracy ze straight 8
  • czy aplikacja opracowana przez Shakespeare Birthplace Trust (zawiera szekspirowski leksykon dostępny w wielu językach oraz quiz, przepisy kulinarne i listy utworów z czasów elżbietańskich).
    To przede wszystkim szansa na odkrycie Shakespeare'a w wyjątkowy i niezapomniany sposób na wielkim ekranie Multikina dzięki najnowszym rozwiązaniom technologicznym.

Znawcy literatury często powtarzają, że jego teatr jest historią świata w pigułce. Czy w istocie tak właśnie można spuentować spuściznę literacką i kulturową Shakespeare'a? Z pewnością, odpowiedź nasunie uczestnictwo w przedstawieniach z najsłynniejszych brytyjskich scen teatralnych. Czy kiedykolwiek udało Wam się odwiedzić w niespełna pół roku tak znamienite teatry, jak: National Theatre, Kenneth Branagh Theatre Company, Globe on Screen czy Royal Shakespeare Company? Dzięki kontynuowaniu współpracy British Council i Multikina będziecie mieć niepowtarzalną okazję, by tego dokonać.

Gdy dodatkowo uprzytomnimy sobie, że lista słów, jaką narodowy poeta Anglii wprowadził do ojczystego języka liczy około 1600 pozycji, czego dowiódł Ammon Shea w „Bad English: A History of Linquistic Aggravation” (2014 r.), nie sposób przejść obojętnie obok spektakli, których retransmisję jeszcze we wrześniu, a następnie w kolejnych miesiącach 2016 i 2017 roku pokaże Multikino. Teatr brytyjski na wielkim ekranie to wydarzenie bez precedensu i Was nie może na nim zabraknąć!
Wybór jest ogromny. Spójrzcie tylko:

  • 29.09.2016, 19:00 - Kenneth Branagh Theatre Company - “Romeo i Julia”, Rob Ashford i Kenneth Branagh
TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE


  • 4.10.2016, 17.10.2016, 19:00 - Royal Shakespeare Company - “Hamlet”, reżyseria Simon Godwin

TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE


  • 6.10.2016, 28.11.2016, 19:00 - National Theatre Live - “Głębokie błękitne morze”, reżyseria Carrie Cracknell
TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE

  • 13.10.2016, 19:00 - Globe On Screen - “Kupiec wenecki”, reżyseria Jonathan Munby
TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE

  • 20.10.2016, 13.12.2016, 19:00 - National Theatre Live - “Opera za trzy grosze”, reżyseria Rufus Norris 
TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE


  • 3.11.2016, 19:00 - Royal Shakespeare Company - “Cymbelin”, reżyseria: Melly Still
TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE

  • 14.11.2016, 19:00 - Globe On Screen - “Ryszard II”, reżyseria: Simon Godwin
TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE

  • 17.11.2016, 12.01.2017, 19:00 - Kenneth Branagh Theatre Company - “Złodziej”, reżyseria Rob Ashford
TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE


  • 1.12.2016, 5.01.2017, 19:00 - Royal Shakespeare Company - “Król Lear”
  • 8.12.2016, 19:00 - National Theatre Live - “Człowiek dwóch szefów”
  • 26.01.2017, 19:00 - National Theatre Live - “Niebezpieczne związki”
  • 9.02.2017, 16.03.2017, 19:00 - National Theatre Live - “Kaci”
  • 23.02.2017, 19:00 - National Theatre Live - “Jak Wam się podoba”
Na uwagę zasługuje także fakt, iż w związku z trwającym „SHAKESPEARE LIVES IN 2016”, ponownie zagoszczą w Multikinie inscenizacje (nie tylko W. Shakespeare'a) dotychczas zarejestrowane w National Theatre:
  • 28 października o 22:30 (na nocnym pokazie z okazji Halloween): „Frankenstein”, w którym zobaczymy Benedicta Cumberbatcha w roli Wiktora Frankensteina i Jonny Lee Millera w roli Potwora;
  • 31 października o 19:00 (w dniu kalendarzowego Halloween): ponownie „Frankenstein”, w którym aktorzy zamienią się swoimi rolami. I tak Jonny Lee Miller wcieli się w postać Wiktora Frankensteina, a Benedict Cumberbatch – Potwora. Przedstawienia pojawią się w: Bydgoszczy, Gdańsku, Gdyni, Katowicach, Krakowie, Lublinie, Łodzi (Silver Screen), Olsztynie, Poznaniu Malta, Rzeszowie, Szczecinie, Warszawie Targówek, Warszawie Ursynów, Warszawie Złote Tarasy, Wrocławiu Arkady oraz Zabrzu);
TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE

  • 10 listopada 2016 o godzinie 19:00: „Korolian” , reż. Josie Rourke. W roli tytułowej: Tom Hiddleston. Spektakl wyświetlany w następujących kinach sieci Multikino: Bydgoszcz, Gdańsk, Gdynia, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź (Silver Screen), Olsztyn, Poznań Stary Browar, Rzeszów, Szczecin, Warszawa Targówek, Warszawa Ursynów, Warszawa Złote Tarasy, Wrocław Arkady oraz Zabrze);
TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE




  • 24 listopada 2016: Spektakl „The Audience” w reż. Stephena Dardly, z udziałem Helen Mirren (w roli Królowej Elżbiety II). Gratką jest tutaj fakt, iż na specjalne życzenie publiczności wzbogacony on został o nowe dodatkowe materiały przygotowane specjalnie dla widzów National Theatre Live: pytania i odpowiedzi.;
TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE


* 22 grudnia 2016, 19:00: „Hamlet”. W roli głównej Benedict Cumberbatch. Sztukę będzie można zobaczyć w następujących kinach: Bydgoszcz, Gdańsk, Gdynia, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź (Silver Screen), Olsztyn, Poznań Malta, Poznań Stary Browar, Rzeszów, Sopot, Szczecin, Warszawa Targówek, Warszawa Ursynów, Warszawa Złote Tarasy, Wrocław Arkady oraz Zabrze.


TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE


Wszystkie przedstawienia rejestrowane są na żywo i z udziałem publiczności. Retransmisje odbywają się w jakości High Definition z dźwiękiem Digital Dolby Surround, w oryginalnej wersji językowej z polskimi napisami. Czy ktokolwiek z pasjonatów teatru brytyjskiego marzył, że kiedyś będzie mógł wziąć udział w takim wydarzeniu? Z lat dzieciństwa dobrze pamiętam „Teatr Telewizji na Świecie”, który pojawiał się w poniedziałkowe wieczory na antenie programu I TVP. Czekałam na te spektakle z utęsknieniem, choć wówczas nie wykorzystywały one takich rozwiązań technologicznych, jakie podarował nam obecny rozwój cywilizacji. Większość sztuk pokazywana była w tłumaczeniach Macieja Słomczyńskiego, poddawanych częstej krytyce ze względu na brak, między innymi, wierności w stosunku do oryginalnego tekstu. Na nowo dzieła W. Shakespeare'a oraz ich sposób przekazu odkrył Stanisław Barańczak, którego tłumaczenia wprowadziły tragedie i komedie angielskiego twórcy w XX wiek. Zgromadziłam całą kolekcję z poznańskiego wydawnictwa „W drodze” i wracałam do niej wielokrotnie, wyobrażając sobie, że nadejdzie dzień, kiedy dane mi będzie zobaczyć spuściznę W. Shakespeare'a na prawdziwych najbardziej znamienitych scenach brytyjskich teatrów.

Dzisiaj mój sen się ziścił. Siadam na widowni Multikina, by na wielkim ekranie wraz z brytyjską publicznością stać się częścią szekspirowskiego teatru. Pamiętajcie:

 „Zamiary są wiatrem, kiedy nie idą z wykonaniem w parze”... .
/William Shakespeare: „Makbet”/

Bilety już w sprzedaży w kasach kin i na stronie: www.multikino.pl

Organizator: Multikino S.A.
Partner Strategiczny Teatrów w Multikinie: British Council
Mecenat Teatrów w Multikinie: Citi Handlowy i OSRAM
Dystrybutor Globe On Screen: Park Circus Ltd
Dystrybutor National Theatre Live: Cikanek Film Sp. z o.o. / nazywowkinach.pl
Dystrybutor Almeida Theatre, Kenneth Branagh Theatre Company oraz Royal Shakespeare Company: Pannonia Entertainment Ltd
Nośnik / Technologia: Odtworzenie w cyfrowym standardzie DCP, High Definition, Digital Dolby Surround, polskie napisy.
Patroni Teatrów brytyjskich w Multikinie: Aktivist, Magazyn Kulturalny, Teacher.pl, Infomusic.pl, Superstarsi.pl, TerazTeatr.pl, trojmiasto.pl, Mówią Na Mieście, Filmbox oraz RMF Classic.
Więcej informacji dostępnych jest na www.britishcouncil.pl oraz www.multikino.pl

Wszystkie plakaty do poszczególnych przedstawień i szczegółowe informacje związane ze spektaklami zamieszczone dzięki zaangażowaniu oraz uprzejmości Pana Piotra Sadowskiego, Kierownika Projektu Multikino S.A., ul. Mokotowska 49, 00-542 Warszawa


TEATR BRYTYJSKI NA WIELKIM EKRANIE, PROJEKT BRITISH COUNCIL I MULTIKINO, SHAKESPEARE LIVES 2016.

środa, 21 września 2016

COLIN CLARK I JEGO TYDZIEŃ Z MARILYN MONROE

Sen, cud czy magia kina, której uległ Colin Clark w "Mój tydzień z Marilyn".

Colin Clark, "Mój tydzień z Marilyn", Wydawnictwo Znak, Kraków 2012.

LITERATURA

Marilyn Monroe i Colin Clark



W 2012 roku, a zatem w tym samym, w którym odbyła się w Polsce premiera filmu "My week with Marilyn" w reż. S. Curtisa, Wydawnictwo Znak oddało w ręce czytelników książkę Colina Clarka "Mój tydzień z Marilyn" w przekładzie Matyldy Biernackiej. Dopiero po wielu latach jej autor zdecydował się odkryć przed światem to, co na zawsze połączyło go z ikoną światowego kina - Marilyn Monroe. 

Historia opowiedziana przez Colina Clarka pozwala czytelnikowi na 187 stronach książki poznać intensywność emocji, które mówią o Marilyn Monroe więcej niż niejedna biografia artystki. Filmowy "chłopak na posyłki" i późniejszy pisarz, dokumentalista Colin Clark stał się bratnią duszą dla załamanej, zagubionej w rzeczywistym świecie Marilyn Monroe. Na kartach książki odkrywane są przed nami chwile egzystencjalnego cierpienia aktorki, ale i - momenty niekłamanej, młodzieńczej radości, z którą Marilyn kontempluje codzienność, zmieniające się pory dnia, otoczenie, w którym przebywa. W tych przebłyskach chwil jest SOBĄ - Normą Jean Baker, a nie NIĄ - Marilyn Monroe.

Wspomnienia Colina Clarka w żaden sposób nie wyśmiewają, nie szkalują, ani też - nie próbują przypiąć jakiejkolwiek etykiety legendzie kina. W tych wspomnieniach Marilyn Monroe stała się kobietą, w historii której może się odnaleźć każda z nas, o czym pisała Małgorzata Domagalik  w swoim artykule zamieszczonym na łamach "Pani". Dlaczego nie mielibyśmy uwierzyć w prawdziwość owego przekazu? Czemu ten rodzaj charakterystyki postaci MM miałby nosić znamiona iluzji?

Odpowiedź na powyższe wątpliwości kryje się zapewne w faktach, dotyczących samego postrzegania ikony popkultury. Nikt bowiem, do czasu ukazania się książki "Fragmenty. Wiersze, zapiski intymne, listy" ( Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011) nie analizował zachowań aktorki z poziomu wrażliwości czy nadwrażliwości postrzegania świata (prócz psychologów, psychoanalityków, psychiatrów), jaką nosiła w sobie. Tłumaczenie jej poczynań ograniczało się raczej do kapryśnej natury, chimerycznych zachcianek kobiety, będącej wieczną "zabawką" w męskim świecie. "Powinna Pani podziwiać widoki"- mówi Colin. "To ja jestem widokiem" - odpowiada Marilyn. 

O jakości naszego życia decyduje osobowość człowieka. Ludzie otaczający aktorkę uczynili wszystko, by zmienić jej wizerunek na potrzeby zarabiania ogromnych pieniędzy. Jednak, nie udało się im do końca unicestwić prawdziwej MM. Colin Clark pozwolił swojej bohaterce przemówić własnym głosem, cichym, delikatnym, ale słyszalnym i zapadającym w pamięci czytelnika. Być może właśnie dlatego tak trudno dać wiarę wydarzeniom, które stały się kanwą całej opowieści? Jak napisał Jacek Ponikiewski w książce: "Mentalny kod DNA. Psychoterapia praniczna i joga informacji DNA: "Ludzki umysł jest jak lustro: nie wybiera przedmiotów, które odbija, obejmuje wszystko."


Marilyn Monroe i Colin Clark


Po przeczytaniu książki Colina Clarka "Mój tydzień z Marilyn", każdy z Was sam znajdzie odpowiedź na to pytanie. Już na wstępie - własną - daje nam autor:
"Całe życie pisałem pamiętniki, ale to nie jest jeden z nich. To bajka, interludium, wydarzenie poza czasem i przestrzenią, które jednakowoż naprawdę miało miejsce. Właściwie czemu nie? Wierzę w magię. Moje życie, podobnie, jak większości ludzi, jest serią małych cudów - dziennych zbiegów okoliczności, które wypływają z niedających się kontrolować impulsów i dają początek niezrozumiałym marzeniom. Wiele czasu spędzamy, udając, że jesteśmy zwyczajni, ale wbrew pozorom każdy z nas wie, że jest wyjątkowy.
 Ta książka ma opisać cud - parę dni z mojego życia, w czasie których sen się ziścił, a moją jedyną zasługą było to, że nie zamknąłem oczu".
Jeśli i Wy będziecie mieć oczy szeroko otwarte w czasie lektury książki Colina Clarka, przeżyjecie sen, z którego trudno się wybudzić.

Colin Clark, "Mój tydzień z Marilyn", Wydawnictwo Znak, Kraków 2012.

niedziela, 18 września 2016

MARILYN MONROE W LONDYNIE. TYDZIEŃ Z ŻYCIA LEGENDY

Co wydarzyło się w czasie pobytu MM w Londynie? Kim był Colin Clark i jak w jego oczach wyglądał tydzień z życia legendy?

My week with Marilyn, reż. Simon Curtis, 2011 r.

FILM

Marilyn Monroe w Londynie



Film "My week with Marilyn" (polski tytuł: "Mój tydzień z Marilyn") miał swoją premierę w Polsce 3.02.2012 roku. Simon Curtis - reżyser oraz Adrian Hodges - scenarzysta oparli go na podstawie dwóch wydań różniących się od siebie wspomnień Colina Clarka ("THE PRINCE, THE SHOWGIRL AND ME" i "MY WEEK WITH MARILYN") - angielskiego pisarza i dokumentalisty. Kanwą tych wspomnień był romans autora i aktorki - legendy - Marilyn Monroe na planie filmu Sir Laurence'a Oliviera "Książę i aktoreczka" (1957 r.).

Czy ta historia miała swoje potwierdzenie w rzeczywistych faktach? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Według autora wspomnień  Colina Clarka - tak. Jednak 10 grudnia 2011 roku Amy Kaufman dowiodła na łamach "Los Angeles Times", że cała opowieść o bliskiej relacji Marilyn Monroe i Colina Clarka była konfabulacją. Amy Kaufman potwierdzenia swojej tezy poszukała wśród jeszcze żyjących członków ekipy filmu "Książę i aktoreczka". Dotarła ona między innymi do Amy Greene - wdowy po Miltonie Greenie (fotograf i wiceprezes studia produkcyjnego Monroe; w filmie w postać wcielił się Dominic Cooper), która powiedziała, iż owszem "Clark był na planie", ale tylko i wyłącznie w roli "chłopca na posyłki".

Czy dla widzów oglądających "My week with Marilyn" ma znaczenie fakt, że historia nosi znamiona prawdy bądź też całkowicie - od początku do końca - stworzyła ją imaginacja Colina Clarka? Przecież właśnie te domysły, rozbieżności, rodzące się raz po raz znaki zapytania sprawiają, iż historia zyskuje aspekt magiczny.

Dzięki kreacji aktorskiej Michelle Williams, która wcieliła się w legendę i niekwestionowaną gwiazdę kina, ikonę popkultury - Marilyn Monroe, widz żyje między jawą a snem, z których zbudowana została postać MM. Utkana z delikatności i subtelności bohaterka filmu wzbudza zainteresowanie i fascynację młodego "trzeciego asystenta reżysera" w Pinewood Studios - Colina (w tej roli niezrównany Eddie Redmayne,  niedawno mogliśmy go oglądać w "Dziewczynie z portretu"), który pragnie roztoczyć opiekę nad kruchą, zagubioną, nierozumianą przez otoczenie i najbliższych (m.in. trzeciego męża dramaturga Arthura Millera) - samotną Marilyn. Żyje ona w świecie ułudy, pragnienie akceptacji samej siebie, ale świat wciąż dostrzega w niej "blondynkę, którą wolą mężczyźni". To nieustanne wewnętrzne rozchwianie puentuje jednym ze zdań, jakie padają w filmie: "Ludzie widzą we mnie tylko Marilyn Monroe. Gdy odkrywają, że nią nie jestem, uciekają."

Marilyn Monroe w Londynie


Michelle Williams sprawia, że pozornie banalną historię prawdziwego/nieprawdziwego romansu ogląda się z największym emocjonalnym zaangażowaniem. Nagrodzona Złotym Globem oraz Independent Spirit  w 2012 roku jako najlepsza aktorka, daje w tym filmie popis niezwykłego kunsztu. Doskonale gra Marilyn Monroe, która każdego dnia przeżywa dramat kobiety lekceważonej przez męża Arthura Millera, biorącej lekcje psychoanalizy u Pauli Strasburg, utwierdzającej aktorkę w przekonaniu o posiadanym wielkim talencie. 

Dzięki Michelle Williams postać MM to nadal zjawiskowa osobowość, roztaczająca wokół siebie niepowtarzalną magię, której wszyscy - bez wyjątku - ulegamy. Jak powiedział bowiem Sir Laurence Olivier: "Trzeba przyznać, Marilyn była wspaniała, najlepsza ze wszystkich."

W mojej pamięci pozostaną na zawsze sceny:

1. Marilyn Monroe wysiada na londyńskim lotnisku w ciemnych okularach, narzuconym na ramiona trenczu w kolorze ecru, gołębiej sukience, ze skórzaną torbą - kuferkiem na przedramieniu.
2. Colin i Marilyn wracają drogą przez las czarnym bentleyem po całym wspólnie spędzonym, wolnym od zdjęć, ekipy filmowej, producentów, członków studia Monroe - dniu. Na szybach samochodu połyskuje zachodzące powoli słońce, odbijają się też -  prawie jesienne pejzaże tak charakterystyczne dla lipca na Wyspach, tak bardzo brytyjskie (Maidenhead). W tle zamiast dialogu słychać Nat King Cole'a i jego "Autumn Leaves".

Taki obraz z życia legendy zachowam na zawsze. A Wy?


soundtrack do filmu Conrad Pope/Alexander Desplat







Z pewnością zwróci Waszą uwagę muzyka, bo nie sposób "przejść" obok niej obojętnie. Soundtrack stworzony do filmu przez Conrada Pope'a, a zwłaszcza "Marilyn's Theme" Alexandra Desplat  onieśmiela, oszałamia, porusza. Dźwięki fortepianu są tak intymne, że nie sposób dobrać odpowiednie słowa, by je opisać. Można zanurzyć w nich swoją świadomość i podświadomość, wzruszając się wciąż i wciąż do głębi.

Postarajcie się zatem o bilet do swojego kina w zaciszu domu i pozwólcie, by historia opowiedziana przez Eddie'ego Redmayne i Michelle Williams WAS uwiodła. Niech, choć na chwilę tydzień z życia legendy stanie się WASZYM. Jedynym, eterycznym, niepowtarzalnym.

POLECAM

1. Artykuł Małgorzaty Domagalik, "Jestem jedną z Was", "Pani", Nr 02 (245), luty 2011.
2. "VOGUE", OCTOBER 2011 (Sesja zdjęciowa Annie Leibovitz z Michelle Williams jako MM)

"My week with Marilyn", reż. Simon Curtis, 2011 r.