sobota, 19 listopada 2016

CAMERIMAGE 2016 DOBIEGŁ KOŃCA.

ZŁOTE, SREBRNE I BRĄZOWE ŻABY ROZDANE.



WYDARZENIE  W  KULTURZE







Bydgoszcz, Festiwal Camerimage 2016






Niezwykle naiwne wydają mi się powszechne dziś tendencje dzielenia Europy na Zachód i Wschód. Europa jest niepodzielna. Europa kultury. (…) Gdzieś na rozstajnych drogach Czasu musi istnieć „Café Europe”… kogo tam nie ma…”.

/Tadeusz Kantor/

Spectrum  słów Tadeusza Kantora może być znacznie większe, nie trzeba go ograniczać do Starego Kontynentu. Swoim zasięgiem obejmuje ono cały międzynarodowy świat kultury. Bowiem  nierzeczywiste, „mentalne miejsce” umożliwiać ma twórczą wymianę myśli – bez barier, granic i czasu. Taką przestrzenią na tydzień stał się CAMERIMAGE 24 INTERNATIONAL FILM FESTIWAL OF THE ART  OF  CINEMATOGRAPHY, który właśnie dobiegł końca. 18 listopada film „Remember” w reż. Atom Egoyana zakończył Konkurs Główny. Po raz ostatni na Sali Głównej Opery Nova rozbrzmiały dźwięki tematu muzycznego z filmu: "Ostatni Mohikanin". Wietrzny, ciepły listopadowy wieczór w Bydgoszczy sprzyjał nastrojowi refleksji nad ruchomymi obrazami, które przewinęły się przed naszymi oczyma, ale i – wyczekiwaniu  na ostateczną ocenę i wybór laureatów.




BYDGOSZCZ, FESTIWAL CAMERIMAGE 2016


Dzisiaj na Galii Zamknięcia zostały rozdane nagrody, słynne „ŻABY”. Przyszedł czas podsumowań, które towarzyszyć nam będą do kolejnego – jubileuszowego, bo 25 FESTIWALU CAMERIMAGE. Moim faworytem od początku był film w reżyserii Gartha Davisa, z niezwykłymi zdjęciami Greiga Frasera - gościem tegorocznego CAMERIMAGE: „Lion. Droga do domu”. I to on otrzymał Złotą Żabę. Kolejne nagrody trafiły do: Bredford Young „Nowy początek” (reż. Denis Villeneuve) – Srebrna Żaba, Anthony Dad Mantle „Snowden” (reż. Oliwier Stone) – Brązowa Żaba. W Konkursie Filmów Polskich zwyciężyła “Ostatnia Rodzina” ze zdjęciami Kacpra Fertacza, reżyseria Jan P. Matuszyński.




LION. DROGA DO DOMU





„Lion. Droga do domu” (angielski tytuł "Lion") to poruszająca historia o dwóch różnych światach, w których życie posiada zupełnie inną wartość. Saroo wychowany na Tasmanii przez australijskie małżeństwo, został adoptowany w wieku 5 lat z hinduskiego sierocińca w Kalkucie, a tym samym uratowany z miejsca, które nie dawało dzieciom  nic prócz traumatycznych przeżyć i dramatu, jaki stworzyli im dorośli. 25-letni Saroo na podstawie mgliście zarejestrowanych wspomnień z dzieciństwa postanawia odnaleźć…drogę do domu, do wioski, w której się wychowywał i pozostawił swoje rodzeństwo oraz matkę. Pierwsze kroki poszukiwań umożliwia Google Earth, ale siłą sprawczą, drogowskazem, który świeci nawet w najgłębszych ciemnościach jest chęć poznania własnych korzeni, samego siebie. Podobnie, jak mały Saroo (Sunny Pawar), także i dorosły (Dev Patel) pokonuje wiele trudności, zmagań z samym sobą, toczy wewnętrzną walkę po to, by dotrzeć do rodzinnego domu, by zobaczyć po 20 latach swoją matkę, brata i siostrę. 

Od pierwszych ujęć film zachwyca zapierającymi dech w piersiach zdjęciami Griega Frasera i grą małego Sunny’ego  Pawar, który wcielił się w postać 5-letniego Saroo Brierleya błąkającego się po ulicach Kalkuty zatłoczonej ludzkimi tragediami. Odwaga chłopca, przemożna chęć przezwyciężenia sytuacji, w jakiej się niespodziewanie znalazł, a nade wszystko naturalność, z jaką Sunny Pawar gra głównego bohatera tej opowieści sprawiły, że film zajął szczególne miejsce wśród obejrzanych po nim przeze mnie, pokazanych w konkursie historii. Film porusza do głębi obrazami i dźwiękami. Muzykę skomponował Dustin O’Halloran – znany z obrazu „Do Szaleństwa” (2011, reż. Drake Doremus). Fortepian, skrzypce i wiolonczela wyznaczają rytm przemierzanych kilometrów,mijanych krajobrazów, przeżytych sytuacji, poznanych osób,w końcu – toczonego wewnętrznego sporu o własne pochodzenie.

Sia - Australijska autorka piosenek i wokalistka przygotowała na potrzeby produkcji utwór "Never Give Up". Producentem  kawałka w hinduskim klimacie, okraszonego egzotycznymi dźwiękami jest Greg Kurstin.



Lion. Droga do domu



W filmie smaki indyjskiej kuchni mieszają się z tragedią życia najbiedniejszych, dla których zjedzenie tradycyjnych potraw przyjmuje postać marzenia, o które codziennie toczą walkę. Siedząc w Sali Głównej Opery Nova po raz kolejny pomyślałam o tym, jak bardzo my Europejczycy nie doceniamy dobrobytu, w jakim obecnie żyjemy, z jaką łatwością potrafimy marnotrawić jedzenie czy też dokonywać codziennych zakupów najbardziej wymyślnych składników ze świata kulinarnego. Wsiadamy do wygodnych aut, pociągów będących najnowszym osiągnięciem technicznym w XXI wieku. Mimo to, często nadal jesteśmy malkontentami, mówiąc, iż nic się nie zmienia wokół nas... .  Tymczasem żyjemy w coraz większym luksusie, który niepomiernie zdaje się dystansować nas od świata bohatera filmu i autora książki Saroo Brierleya. 

Wyświetlany jako pierwszy film w Konkursie Głównym, „Lion. Droga do domu” wspiął się na sam szczyt, stając się laureatem nagrody głównej. Czy można zatem powiedzieć, że historia zatoczyła koło?... Tak, a jednocześnie uzmysłowiła, przypomniała nam, światu, że ta opowieść ma swoją kontynuację po dziś dzień. Zagubione dzieci na ulicach indyjskich miast, pozostawione samym sobie, bez nadziei na poprawę warunków życia, przewożone jak zwierzęta do obskurnych sierocińców, w których na porządku dziennym jest przemoc fizyczna i wykorzystywanie seksualne wciąż czekają na ratunek, by zacząć żyć w godnych warunkach, by  zacząć wszystko od nowa, gdzieś na rozstajnych drogach świata.



POLECAM:
1. Brierley Saroo, "Lion. Droga do domu", Społeczny Instytut Wydawniczy "Znak", Kraków 2016.


„Lion. Droga do domu”, reż. Garth Davis. W kinach od 2 grudnia 2016.


niedziela, 13 listopada 2016

CAMERIMAGE 2016 CZAS ZACZĄĆ…

24. INTERNATIONAL FILM FESTIWAL BYDGOSZCZ, POLAND 12-19 2016


WYDARZENIE  W  KULTURZE


MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL FILMOWY W BYDGOSZCZY



W sobotę 12 listopada w Bydgoszczy rozpoczął się 24 Festiwal CAMERIMAGE. To wydarzenie o międzynarodowej randze, którego nie trzeba szczegółowo przedstawiać. W ciągu jednego tygodnia będzie można obejrzeć ponad 300 filmów: fabularnych, dokumentalnych czy etiud filmowych. Oczywiście, nie zabraknie spotkań z twórcami, warsztatów oraz wystaw. Bydgoszcz odwiedzą między innymi: Jessica Lange, Andrzej Seweryn,  Michael Apted, Michael Chapman, Denis Gassner, Greig Freser, Robert Lantos.

Na Festiwalu będą miały miejsce także retrospektywy laureatów i gości CAMERIMAGE, których już z nami nie ma. Upamiętnieni zostaną: Haskell Wexler, Vilmos Zsigmond, Krzysztof Ptak, Andrzej Wajda. 13 listopada  aktorka Jessica Lange otworzyła w Galerii Miejskiej wystawę zatytułowaną „UNSEEN”. Ekspozycję będzie można oglądać do stycznia 2017 roku. Składają się na nią dwa cykle: „Things I see” oraz „Mexico, On Scene”, stanowiące  zbiór 135 czarno-białych fotografii, wykonanych w ciągu ostatnich 20 lat. Natomiast 14 listopada w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu odbędzie się wernisaż wystawy „David Cronenberg Evolution”, prezentujący oryginalne rekwizyty, fragmenty  dekoracji i scenografii z filmów kanadyjskiego reżysera,  uznawanego za jednego z najbardziej kontrowersyjnych, a zarazem - najwybitniejszych twórców filmowych.


MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL FILMOWY W BYDGOSZCZY


Tradycyjnie, festiwalowe centrum mieści się w Operze Nova i to tutaj będzie można zobaczyć obrazy, które zostaną nagrodzone w 9 kategoriach konkursowych. W głównej -  aż 10 filmów z 13 będzie miało w Bydgoszczy pokaz przed premierą kinową. Pojawią się między innymi: „Snowden” czy „Przełęcz Ocalonych”. Czyż to  nie jest wystarczająco doskonały  powód, by uczestniczyć w CAMERIMAGE 2016?


MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL FILMOWY W BYDGOSZCZY


CAMERIMAGE jako międzynarodowe wydarzenie to niebywała uczta dla ducha i umysłu wszystkich miłośników ruchomego obrazu. W ciągu tego jednego tygodnia splatają się w Bydgoszczy drogi filmowców, którzy w różnorodny sposób opowiadają o  problemach współczesnego wielokulturowego świata – tygla zastanych rzeczywistości w różnych częściach kuli ziemskiej. Na korytarzach Opery Nova, Multikina czy Miejskiego Centrum Kultury słychać języki z rodziny anglosaskiej czy romańskiej, a jednak – w odniesieniu do poruszanej tematyki – kino zdaje się posiadać unikalną, własną, niezależną od kraju pochodzenia mowę. 



CAMERIMAGE 24.INTERNATIONAL FILM FESTIVAL BYDGOSZCZ, POLAND 12-19 NOVEMBER 2016.


piątek, 4 listopada 2016

IT’S ALWAYS TEA TIME – ŚWIAT PO DRUGIEJ STRONIE LUSTRA.

MIĘDZYNARODOWA WYSTAWA  ILUSTRACJI INSPIROWANA  KSIĄŻKĄ „ALICJA W KRAINIE CZARÓW” LEWIS’A CARROLLA’A W CENTRUM SZTUKI WSPÓŁCZESNEJ W TORUNIU.


WYDARZENIE  W KULTURZE



Alicja w Krainie Czarów

Foto: Sebastian Miś, dzięki uprzejmości CSW w Toruniu

„Jeżeli nie wiesz, dokąd chcesz iść, nie ma znaczenia, 
którą drogą pójdziesz.... /…/”.

/ CARROLL LEWIS, ALICJA W KRAINIE CZARÓW”/


Wybiła 17.00, a za oknem głęboka ciemność, jakby noc spowiła już dzień.Właśnie skończyłam swoją popołudniową herbatę i ciasto z wiśniami. Minęła TEA TIME, FIVE O’CLOCK, jak mawiają Brytyjczycy czy Irlandczycy, czyli pora odpowiadająca polskiemu podwieczorkowi. Zawsze w takiej chwili przypominam sobie słowa wypowiadane przy słynnym stole z serwisem do herbaty opisanym w „Alicji w Krainie Czarów”: „Nie ma miejsca! Nie ma miejsca!/…/Jest mnóstwo miejsca! - powiedziała Alicja z oburzeniem i usiadła w dużym fotelu na jednym końcu stołu /…/”. Tak - pomyślałam - powroty do świata Alicji, w którym mimo upływu lat wciąż jestem dzieckiem - budzą we mnie nadal ekscytację i wywołują uśmiech na twarzy, a także - stają się przyczynkiem do kolejnych odwiedzin Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu, gdzie pokazywany został bogaty zbiór ilustracji do "Przygód Alicji w Krainie Dziwów".

Dzięki wystawie: „IT’S ALWAYS TEA TIME, trwającej właśnie w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu na nowo odkryłam „Alice’s Adventures In Wonderland" i „teleportowałam się” do świata absurdalnych snów, parodii dziecięcych wierszyków z XIX wieku, matematycznych i lingwistycznych zagadek.





Alicja w Krainie Czarów

Foto: Sebastian Miś, dzięki uprzejmości CSW w Toruniu

W dzieciństwie zachwycałam się literaturą przeznaczoną dla dzieci i młodzieży, dlatego z ogromną niekłamaną radością odwiedziłam wystawę w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu. Każda podróż do krainy dzieciństwa dla dorosłych jest wyzwaniem. Zastanawiamy się bowiem czy zachowaliśmy w sobie tą samą wrażliwość, którą posiadaliśmy, jako dzieci. Jakie teraz będzie dla nas spotkanie z bohaterami, od których uczyliśmy się rozumienia i postrzegania świata? Te pytania towarzyszyły i mnie samej, gdy przekroczyłam próg wystawy „IT’S ALWAYS TEA TIME”.

Pamiętam, że jako dziecko nie miałam żadnego umiaru, jeśli tylko chodziło o książki. Czytałam z wypiekami na twarzy do późnych godzin wieczornych, przemierzając różne europejskie kraje wraz z bohaterami literatury polskiej, szwedzkiej, francuskiej i angielskiej. Świat „Alicji w Krainie Czarów” (powszechnie znane w Polsce tłumaczenie angielskiego tytułu) pozostawił do dziś w moim życiu mnóstwo słów, całych zdań, które układają się w rodzaje życiowych sentencji: „Po cóż - pomyślała - udawać dwie osoby naraz, kiedy ledwie wystarczy mnie na jedną, godną szacunku osobę.” Albo: „To żadna sztuka chcieć więcej niż nic”. 

Wystawa „IT’S  ALWAYS TEA TIME” wyczarowuje cały świat po drugiej stronie lustra z kart książki Lewis’a Carroll’a. Ilustratorzy z 16 krajów (m.in. z Białorusi, Estonii, Hiszpanii, Litwy, Łotwy, Niemiec Polski, Portugalii, Węgier, Włoch ) w swoich pracach przedstawili całą Krainę Dziwów, którą poznała Alicja. Uwagę przyciągają także rozstawione figurki- rzeźby bohaterów. Jest bajecznie kolorowy kapelusznik, 


ALICJA W KRAINIE CZARÓW

Foto: Sebastian Miś, dzięki uprzejmości CSW w Toruniu




gąsienica paląca fajkę,



Alicja w Krainie Czarów

Foto: Sebastian Miś, dzięki uprzejmości CSW w Toruniu



oraz słynny porcelanowy serwis do herbaty.

Alicja w Krainie Czarów

Foto: Sebastian Miś, dzięki uprzejmości CSW w Toruniu



Twórcy ilustracji zaproszeni przez Viive Noor kuratorkę tego międzynarodowego wystawienniczego projektu oraz estońską artystkę pozwolili zajrzeć wszystkim – bez wyjątku -  małym i dużym do świata kultowej powieści Lewis’a Carroll’a. Dzięki nim ponownie spotkałam się z Alicją, Szalonym Kapelusznikiem, Szarakiem Susłem czy Królową Kier. Moją uwagę skupiała zwłaszcza wyjątkowa kolorystyka prac nasycona i o różnych walorach barwnych. Czułam ciepło słonecznej żółci i wilgoć zielonych liści. To właśnie kolor stał się dla mnie tym elementem, który najbardziej poruszył moją wyobraźnię... .


Ilustracje wykonane są w różnych technikach plastycznych. Znajdziemy tutaj: olej, akwarelę, rysunek, litografię czy kolaż. Dzięki różnorodności zastosowanych technik artystycznych, wybranej palety barwnej, a nawet formatowi wystawa może stać się atrakcyjna i zrozumiała dla odbiorcy-widza w każdym wieku. Dlatego też można się na nią wybrać  z całą rodziną, bo z pewnością - nikt nie będzie żałował chwil spędzonych w krainie fantazji ludzi oraz przyrody.


Alicja w Krainie Czarów

Foto: Sebastian Miś, dzięki uprzejmości CSW w Toruniu


Spacerowałam pomiędzy wyeksponowanymi pracami, zaglądając raz po raz do króliczej nory, przedziwnego lasu z rozmawiającymi kwiatami, a także – do wnętrza samej Alicji, która spoglądała w moim kierunku ze swoich licznych portretów. Pomyślałam – przypominając sobie słowa przeczytane w „Cieniu wiatru” Carlosa Ruiz Zafón -  że „Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie”. Wystawa, która skłania do takich mentalnych wędrówek to rzeczywiście niezwykłe wydarzenie w dzisiejszym rozpędzonym, gubiącym po drodze jakość doznań świecie. Z tej właśnie przyczyny - niezależnie od tego czy "Przygody Alicji w Krainie Dziwów" były nasza ukochaną czy nierozumianą w latach dziecięcych lekturą - warto poświęcić czas na przyjazd do Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu.

Alicja w Krainie Czarów

Foto: Sebastian Miś, dzięki uprzejmości CSW w Toruniu



Opowieść o przygodach Alicji pozostanie zapewne inspiracją dla wielu zwyczajnych, niezwyczajnych na kolejne 150 lat. Z pewnością jednak, nie powtórzy się następna okazja, by zobaczyć ekspozycję dokumentującą ich pomysły, wizje i przekaz historii o dziewczynce, która goniąc królika w ogrodzie wpadła do magicznej nory.  Wystawa „IT’S ALWAYS TEA TIME” w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu została przedłużona do 13 listopada i tym samym czas otwiera szansę dla wszystkich, którzy jeszcze nie zdobyli się na to, by ją zobaczyć.

Każdy zaś, kto już odwiedził Centrum Sztuki Współczesnej, a nadal pragnie dowiedzieć się, co takiego można odkryć po drugiej stronie lustra, powinien pamiętać, by znaleźć czas na filiżankę herbaty, a potem… uczynić tak, jak Alicja:

„Więc siedziała dalej z zamkniętymi oczyma, na wpół przekonana, że znajduje się w Krainie Czarów, chociaż wiedziała, że wystarczy otworzyć oczy i wszystko znów się przemieni w nudną rzeczywistość.

Przecież najważniejsze jest to, by wiedzieć, jaką drogą chcemy podążać dalej... .




Fragmenty książki "Alicja w Krainie Czarów", Wydawnictwo Wilga, Warszawa 2011 r.

Autorem  zamieszczonych zdjęć z wystawy „It’s  Always Tea Time”  -  jest Pan Sebastian Miś. 

Wszystkie materiały pochodzące z wystawy wykorzystane zostały w artykule dzięki przychylności, otwartości i zainteresowaniu ze strony:
Pani Katarzyna Drewnowska-Toczko
Rzeczniczka prasowa/Press officer
Centrum Sztuki Współczesnej "Znaki Czasu" w Toruniu
Centre of Contemporary Art"Znaki Czasu"in Torun
www.csw.torun.pl

Wystawa "IT'S ALWAYS TEA TIME". Międzynarodowa wystawa ilustracji, 30.09-13.11.2016, Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu.





czwartek, 3 listopada 2016

WEŁNA, KASZMIR, JEDWAB I ZŁAMANA BIEL – EKSCYTACJA GŁĘBIĄ FORMY

TATUUM KOLEKCJA SELECTED: PROSTOTA, SZYK I ELEGANCJA 


życie w stylizacjach


MODA



Jak w tak szybko zmieniającej się cywilizacji, w ciągłym pędzie życia można odnaleźć prawdziwy spokój, a wręcz ekstazę wewnętrznego wyciszenia? Czy sposób, w jaki się ubieramy, dobieramy poszczególne elementy stroju na co dzień, wyjścia, spotkania może mieć znaczenie i wpływ na odkrycie zagłuszonych od dawna pokładów radości życia? Znalazłam jedną odpowiedź na te wszystkie pytania, które przychodziły do mnie wielokrotnie – zwłaszcza, gdy do drzwi zapukał właśnie listopad… . Brzmi ona: Tatuum kolekcja Selected: prostota, szyk i elegancja, która oczarowała mnie niczym baśń Hansa Christiana Andersena swoją klasą, szlachetnością materiałów, o których opowiada kolor o imieniu off-white. 

Zanurzyłam się w palecie złamanej bieli z kroplą koloru szarego czy żółtego, wybierając wełniany płaszcz, dzianinową sukienkę z dodatkiem wełny i alpaki, długi sweter z wełny i moheru, delikatną bluzkę z rękawem do łokcia  ze stuprocentowego jedwabiu, sweter z lekkiego jak puch kaszmiru, golf o lekko wydłużonej linii - również kaszmirowy. Nagle poczułam krystaliczną świeżość i czystość powietrza w środku zatłoczonego ulicznego centrum miasta. Jakby ktoś przypiął mi skrzydła do ramion i uniósł w chmury. Niezwykłość tego uczucia sprawiła, że zapragnęłam podzielić się nim z Wami… .



DŁUGI PŁASZCZ MI


SUKIENKA AWATI

DŁUGI SWETER SEMI

BLUZKA ANNA JEDWAB

SWETER TORA Z DEKOLTEM W SEREK KASZMIR





Każdy z elementów kolekcji ma w sobie szyk wykreowany przez delikatność jedwabiu, miękkość kaszmiru oraz ciepło wełny. Wszystkie – emanują spokojem, który unosi się ponad czasem i przestrzenią, w jakiej na co dzień żyjemy. Monochromatyczność wybranych przeze mnie ubrań sprawia, że czujemy się bezpiecznie, ale jednocześnie przyciągamy uwagę, skupiając na sobie spojrzenia najbardziej zabieganych i zmęczonych, dając im poczucie wytchnienia, inny wymiar zadowolenia z otaczającego nas świata. Nerwowość ustąpiła miejsce błogości doznań, co w dzisiejszym świecie często wydaje się być wyłącznie czczą imaginacją.

Kolekcja Selected poprzez wybór czystej, naturalnej kolorystyki off-white, a także – jakiś rodzaj drzemiącej w niej metafory - zdaje się nawiązywać w prostej linii do antycznego marmuru rzeźb znanych z paryskiego Luwru: Wenus z Milo i Nike z Samotraki. To właśnie najwyższa jakość wykonania, naturalność materiałów, ponadczasowość, klasyka, łączą – w moim wyobrażeniu - Kolekcję Selected marki Tatuum z posągowością najsłynniejszych rzeźb starożytnej Grecji. Bowiem, jak napisał Zbigniew Herbert:

„Najpiękniejsza jest Nike w momencie
kiedy się waha
prawa ręka piękna jak rozkaz
opiera się o powietrze
ale skrzydła drżą
/…/ „.



NIKE, KTÓRA SIĘ WAHA

Nike z Samotraki (Samotrake), 200-190 r. p.n.e. (okres hellenistyczny), Musée du Louvre, Paryż


WENUS

Wenus z Milo, 130-100 r. p.n.e. (okres hellenistyczny), Musée du Louvre, Paryż



Monochromatyczność złamanej bieli, jej niedomówienie, ulotność jest tak uniwersalna, iż  można ją bez przeszkód połączyć z szarościami, kolorem wielbłądziej wełny, a nawet czernią i złotem. W każdym przypadku ubrania z kolekcji SELECTED zachowają swoją wysublimowaną szlachetność i elegancję. Zresztą – same się przekonajcie. Najbardziej przypadły mi do gustu: czarna sukienka w miedzianą kratę – idealnie wygląda z wełnianym płaszczem w złamanej bieli oraz spódnica w kolorze wielbłądziej wełny, którą można połączyć z jedwabną koszulą w odcieniu off-white.


SUKIENKA KOROTI


SPÓDNICA WEŁNA

KOSZULA JEDWAB


TATUUM: Sukienka KOROTI, spódnica ALANIA z wełną, koszula SILA z jedwabiu.


Warto pamiętać o dodatkach w postaci szali, które są przecież integralną częścią naszych ubrań, a więc – z kolekcją SELECTED również będą stanowiły zgrany duet czy trio. Proponuję szale różniące się pod względem materiału i jego tekstury – na ich widok serce zabiło mi mocniej:


SZAL JEDWAB

SZAL JEDWAB

SZAL WEŁNA






TATUUM: złoto-szary szal 100% jedwab, kremowo-oliwkowy szal 100% jedwab,  szal w jodełkę 100%wełna, beżowy szal 90% wełna owcza i 10% kaszmir.

Idealnie z kolekcją będzie wyglądała sportowa torba, np. ADIDAS z serii Airliner White:






również w kolorze złamanej bieli. Pojemna i praktyczna, wyważona w ornamentyce - sprawdzi się do pracy, w podróży czy na spotkaniu ze znajomymi.


Kolekcja SELECTED połączona ze złotą biżuterią to propozycja dla tych Pań, które lubią uzupełniać skomponowane stroje precjozami. Wyroby ze złota można wykorzystać zarówno do sukienek, jak i bluzek, swetrów, spódnicy, a zatem i tutaj mamy do czynienia z uniwersalnym przekazem.

Postawiłam na złoty naszyjnik (Ciesielscy),




BIŻUTERIA ZŁOTA


prostą, piaskowaną, szeroką obrączkę (YES),


ZŁOTA BIŻUTERIA, PIASKOWANE  ZŁOTO



oraz bransoletkę w złotym kolorze z kryształkami, utrzymaną w stylu retro (pamiątka z podróży do Włoch).



Bransoletka w złotym kolorze z kryształkami



Czy i Wy chciałybyście w ten listopadowy czas, gdy porywisty wiatr zabiera do swojej galerii ostatnie liście z drzew, otulić się kolorem złamanej bieli – off-white kolekcji SELECTED? Czy moja  wełniano-kaszmirowo-jedwabna opowieść oczarowała Was na tyle, by pragnienia zamienić w czyny i pozwolić przypiąć sobie skrzydła do ramion, a następnie -  ulecieć w miejskim zgiełku do oazy harmonii?

Jeśli tak, nie wahajcie się, zajrzyjcie do świata TATUUM, w którym ubrania zdają się mieć wpływ na odnalezienie równowagi umysłu i spokoju ducha. Wyznaczają nowe priorytety życia we własnym tempie slow life.


Wszystkie zdjęcia produktów wykorzystane zostały w artykule dzięki uprzejmości Pani Anny Jankowskiej TATUUM ESHOP  KAN Sp. z o.o. adres: 92-760 Łódź, ul. Wiączyńska 8a.


Cytat z wiersza Z. Herberta "Nike, która się waha"pochodzi z tomiku: "Struna światła", Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1994.