Jak portret Adeli Bloch- Bauer trafił z Wiednia do Nowego Jorku?
"Złota Dama", reż. Simon Curtis, 2015 r.
FILM
Maria Altmann (Helen Mirren) – starsza Pani
prowadząca butik z kolekcją damskich ubrań i dodatków w Los Angeles, wraca do
przeszłości i odkrywa przed widzami konotacje swojej żyjącej w przedwojennym
Wiedniu rodziny. Dla znawców historii sztuki, miłośników twórczości Gustava
Klimta jest to opowieść o tym, jak portret Adeli Bloch-Bauer trafił z Wiednia
do Nowego Jorku. Dla wszystkich zaś, którym wojna zabrała ich własność, film
może stać się symbolem prawdziwej sprawiedliwości historii, na którą warto
czekać i o którą warto walczyć.
Być może historia Marii Altmann pozostałaby jedną z
wielu, gdyby nie pewien obraz namalowany przez Gustava Klimta – bożyszcze
Wiednia z przełomu XIX/XX wieku – portret Adeli Bloch-Bauer. „Złota Adela” była
ciotką Marii Altmann, która urodziła się w 1882 roku jako córka żydowskiego
bankiera. W ostatnich latach Monarchii Austriacko-Węgierskiej wielbił ją cały
Wiedeń, jedna z najbogatszych stolic Europy, w której tworzyli Johannes Brahms,
Gustav Mahler, Richard Strauss, Sigmund Freud, Karl Landsteiner. Adela wyszła
za mąż w wieku 18 lat za niemal dwukrotnie starszego od siebie Ferdynanda
Blocha, magnata cukierniczego (po śmierci ostatniego męskiego potomka Bauerów
rodzina Blochów przyjęła podwójne nazwisko, które brzmiało odtąd Bloch-Bauer).
Heroiczna walka z rządem Austrii o zwrot prawowitej
właścicielce obrazu po tym, jak nazistowskie Niemcy zagrabiły go z pałacu Bloch-Bauerów (mieścił się przy
Ringstrasse – reprezentacyjnej ulicy Wiednia, powstałej w miejscu dawnych murów
obronnych, na życzenie cesarza Franciszka Józefa I) stała się kanwą całego
filmu – przejmującego, wzruszającego i dowodzącego, że warto dochodzić praw
odzyskania tego, co jest dla nas ważne, określa naszą tożsamość w każdym
momencie życia. Mimo że, film widziałam w czerwcu zeszłego roku, niektóre sceny
potrafię odtworzyć w pamięci do dziś bardzo wyraźnie, a w tle słyszę
wiolonczelę i Johannesa Brahmsa.
Maria Altmann, w postać której wcieliła się
niezrównana wręcz Helen Mirren (Jej każda rola jest na miarę Oscara), dzięki
austriackiemu dziennikarzowi śledczemu o nazwisku Hubertus Czernin (w filmie
Daniel Brühl), wspierana przez młodego adwokata (Ryan Reynolds) postanawia
zawalczyć o zwrot zagrabionego mienia, które – jak się okazuje – było
niesłuszne przetrzymywane w Muzeum Belweder w Wiedniu. I tak, choć dzieł sztuki zrabowanych rodzinie Bloch-Bauerów jest znacznie więcej (5 obrazów samego
Gustava Klimta, klejnoty ciotki Adeli, kolekcja porcelany złożona z 400
elementów, wiolonczela Stradivariusa), bohaterem filmu staje się obraz o
wymiarach 138cmx138cm, pokryty płatkami prawdziwego złota.
Portret Adeli Bloch-Bauer staje się przyczynkiem do
podróży w przeszłość, najpierw świetlaną, salonową – szczególne wrażenie
pozostawia scena z żydowskim weselem, w którym stroje, taniec, muzyka (koncerty
grane na wiolonczeli Stradivariusa przez ojca Marii Altmann), elementy
wyposażenia pałacu, kryształowe żyrandole w salonie, mahoniowe meble w stylu
secesji wiedeńskiej tworzą barwny korowód życia, które już niebawem - w 1938 roku - zniszczy anszlus Austrii.
Maria Altmann niechętnie i z mieszanymi uczuciami
odwiedza po raz pierwszy od swojego wyjazdu Wiedeń, który nie obronił przed
nazistami swoich znamienitych mieszkańców, kształtujących od wieków kulturalne
i przemysłowe dziedzictwo stolicy. Koszmarne, uwłaczające ludzkiej godności
wojenne wspomnienia ożywają. Widzowie dowiadują się, w jaki sposób córka
Theresy Bauer i Gustava Blocha-Bauera (wówczas 18-letnia), a więc siostrzenica
Adeli i bratanica Ferdynanda wraz ze swoim mężem Fritzem Altmannem uciekli do
Wielkiej Brytanii, a stamtąd – do Stanów Zjednoczonych Ameryki, ratując swoje
życie z zagłady Holocaustu.
Pogrążona między wspomnieniami a rzeczywistością,
82-letnia Maria Altmann z podniesioną głową pozwała rząd Austrii (1998 r.),
który nie pozostawił Jej wyboru, ponieważ nie reagował na wysyłane wcześniej
listy z prośbą o zwrot dzieł sztuki zagrabionych po 13 marca 1938r. Przyjazd do
Wiednia, choć początkowo nie zwiastował szczęśliwego zakończenia, po ośmiu
latach zmagań okazał się jednak być ogromnym, bezprecedensowym w historii
powojennej Europy sukcesem, związanym z odzyskaniem dzieł sztuki przez
prawowitych właścicieli. Na skutek wyroku sądu 16 stycznia 2006 r. Muzeum
Belweder zmuszone było zwrócić Marii Altmann portret Adeli oraz pięć innych
obrazów Klimta. W ten sposób Austria pozbyła się swojego narodowego skarbu, a Maria
Altmann sprzedała go za rekordową sumę: 135 mln dolarów Ronaldowi Lauderowi –
właścicielowi imperium kosmetycznego Estee Lauder – do jego Neue Galerie w
Nowym Jorku.
I tak… ulubienica Wiedeńczyków – Adela Bloch-Bauer,
po latach rozłąki ze swoją rodziną – wróciła do niej, zyskując jeszcze większą
nieśmiertelną światową sławę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz