PIĘKNO WCZORAJ I DZIŚ.
„Wszystko
kryje w sobie piękno, ale nie każdy je widzi.”
/Andy
Warhol/
Pamiętam swoje pierwsze zajęcia z filozofii na
studiach. Profesor z prawdziwą miną myśliciela i nieodłącznym atrybutem – fajką
(Pan nie palił jej w trakcie spotkań ze studentami, ale zaraz po nich zapewne
już tak) próbował nam objaśnić, czego będziemy mogli się spodziewać na jego
wykładach. Wówczas padły dwa znamienne pytania, które pozostały w mojej głowie
po dziś dzień: Co to jest prawda? A co nią być może?
Parafrazując słowa Pana Profesora (zresztą
uwielbianego przez swoich studentów), postanowiłam zapytać: Czym jest piękno? A
co nim być może? Bowiem te dylematy pojawiają się w moim życiu za każdym razem,
gdy próbuję wypierać z pamięci przykre wrażenia nieestetyczno-wizualne jako
obrazy, do których nie chcę powracać. Wówczas rodzą się także nowe rozterki w
formie kolejnych pytań:
- Gdzie
szukać piękna?
- Co
uczynić, by dostrzegać piękno w codziennej, zagonionej egzystencji?
- Jak
zatrzymać piękno na dłużej?
Pomyślałam, że punktem wyjścia do odpowiedzi na
powyższe dylematy jest zdefiniowanie piękna, choć brzmi to bardzo naukowo,
takim jednak nie będzie. Sięgnęłam do powszechnie znanego kanonu piękna
stworzonego w Starożytnej Grecji. Poliklet, Myron i Fidiasz, trzech
największych greckich rzeźbiarzy, otworzyli dyskusję o pojmowaniu
proporcjonalności ludzkiego ciała. Trwa ona do dziś i wciąż nie traci na swej
aktualności, czego dowodem była, choćby wystawa w British Museum (marzec-lipiec
2015 r.), poświęcona temu zagadnieniu. Jak zauważył wówczas historyk sztuki
Duncan Macmillan - "ujrzeli oni swoich bogów w ludzkiej postaci i to
właśnie stało się kluczem do dostrzeżenia boskiego piękna w ludzkiej
zwyczajności".
Definiowanie piękna przez Greków, potem – Rzymian
(Witruwiusz i jego słynny człowiek witruwiański) czy Leonarda Da Vinci (artysta
rozpowszechnił własną wizję rysunku nagiego mężczyzny wpisanego w okrąg i
kwadrat) odnosi się do ludzkiego ciała. Zapewne każdy z nas przynajmniej kilka
razy w życiu zetknął się z reprodukcją, pochodzącą ze szkicownika Leonarda Da
Vinci, wykorzystywaną we wszystkich dziedzinach naszego współczesnego życia, a
zwłaszcza tych, które preferują tzw. kult ciała.
Pamiętam swoje pierwsze zajęcia z filozofii na
studiach. Profesor z prawdziwą miną myśliciela i nieodłącznym atrybutem – fajką
(Pan nie palił jej w trakcie spotkań ze studentami, ale zaraz po nich zapewne
już tak) próbował nam objaśnić, czego będziemy mogli się spodziewać na jego
wykładach. Wówczas padły dwa znamienne pytania, które pozostały w mojej głowie
po dziś dzień: Co to jest prawda? A co nią być może?
Parafrazując słowa Pana Profesora (zresztą
uwielbianego przez swoich studentów), postanowiłam zapytać: Czym jest piękno? A
co nim być może? Bowiem te dylematy pojawiają się w moim życiu za każdym razem,
gdy próbuję wypierać z pamięci przykre wrażenia nieestetyczno-wizualne jako
obrazy, do których nie chcę powracać. Wówczas rodzą się także nowe rozterki w
formie kolejnych pytań:
Pomyślałam, że punktem wyjścia do odpowiedzi na
powyższe dylematy jest zdefiniowanie piękna, choć brzmi to bardzo naukowo,
takim jednak nie będzie. Sięgnęłam do powszechnie znanego kanonu piękna
stworzonego w Starożytnej Grecji. Poliklet, Myron i Fidiasz, trzech
największych greckich rzeźbiarzy, otworzyli dyskusję o pojmowaniu
proporcjonalności ludzkiego ciała. Trwa ona do dziś i wciąż nie traci na swej
aktualności, czego dowodem była, choćby wystawa w British Museum (marzec-lipiec
2015 r.), poświęcona temu zagadnieniu. Jak zauważył wówczas historyk sztuki
Duncan Macmillan - "ujrzeli oni swoich bogów w ludzkiej postaci i to
właśnie stało się kluczem do dostrzeżenia boskiego piękna w ludzkiej
zwyczajności".
Definiowanie piękna przez Greków, potem – Rzymian
(Witruwiusz i jego słynny człowiek witruwiański) czy Leonarda Da Vinci (artysta
rozpowszechnił własną wizję rysunku nagiego mężczyzny wpisanego w okrąg i
kwadrat) odnosi się do ludzkiego ciała. Zapewne każdy z nas przynajmniej kilka
razy w życiu zetknął się z reprodukcją, pochodzącą ze szkicownika Leonarda Da
Vinci, wykorzystywaną we wszystkich dziedzinach naszego współczesnego życia, a
zwłaszcza tych, które preferują tzw. kult ciała.
Reprodukcja, Leonardo Da Vinci, Człowiek
witruwiański (rysunek pochodzący z „Traktatu o architekturze ksiąg
dziesięcioro” autorstwa Witruwiusza)
Jak przysłowiowe „grzyby po deszczu” na rynku
wydawniczym pojawiają się poradniki, ba, nawet podręczniki mówiące o tym, jak
zachować kanon piękna w odniesieniu do własnego ciała i tylko ciała. Nie ma
tutaj wzmianki o żadnym innym pięknie, które leży w naturze człowieka. Jemu to
poświęcił swoje rozważania jeden z najsłynniejszych naukowców-pisarzy Umberto
Eco i nadał tytuł: „Historia piękna”. Obrazy – arcydzieła wszech czasów,
podobnie jak cytaty zaczerpnięte od Pitagorasa, a skończywszy - na współczesnych twórcach ilustrują, sposób
pojmowania piękna natury, kwiatów, zwierząt, ciała ludzkiego, gwiazd, proporcji
matematycznych, światła, drogocennych kamieni, Boga, szatana. Prześledzone
tutaj teksty filozofów, teologów, mistyków, uczonych czy artystów potwierdziły
jedno: zwyczajny, przeciętny człowiek pojmuje piękno zgoła odmiennie nawet w
obrębach tej samej kultury.
|
Dlatego, każdy z nas poszukuje (jeśli ku temu
oczywiście się skłania) samego piękna w zupełnie innych obszarach. Tak powstały
pojęcia: piękno natury, piękno chwil, piękno doznań. Zachwycamy się wyjątkowym
zjawiskiem (np. zaćmienie słońca na początku 2016 roku), niecodziennym
wydarzeniem kulturalnym (wystawa, książka, film, muzyka) lub zaobserwowaną sytuacją w parku, na ulicy czy
w sklepie. Czasami urzeknie nas nadzwyczajnie wypowiedziana fraza lub jedno
słowo, które zapamiętujemy na całe życie. Kiedy indziej – wzruszy sposób
zachowania dziecka w stosunku do rodzica czy nieznajomej osoby. Są i takie
momenty w życiu, iż wystarczy uśmiech złotego słońca, ukryty w rudych
kasztanach, by odmienić naszą codzienność na zawsze. Bowiem – jak wspominał
Wilhelm z Conches - tak to już jest, że:
„Piękno świata dostrzegamy w pojedynczych elementach, na przykład w gwiazdach
na niebie, ptakach w powietrzu, rybach w wodzie i ludziach na ziemi.”
Drugi wątek, czyli, jak znaleźć sposób, by w
zagonionej codzienności nie omijały nas
piękne chwile, doznania, obrazy, to zakres spostrzeżeń poczynionych w różnych
momentach mojego życia. David Hume twierdził, że: „Bez wątpienia jedną z
przyczyn, dla których wielu ludzi nie ma właściwego poglądu na piękno, jest
brak subtelnej wyobraźni koniecznej dla odczuwania bardziej wyrafinowanych
wzruszeń.” Myślę, że w XXI wieku to chroniczny
brak czasu zamyka nam drzwi do odnajdywania prawdziwego piękna w życiu.
Dlatego:
- Przede wszystkim zwolnij tempo i ciesz się życiem!
- Zacznij weekend od POCHWAŁY POWOLNOŚCI!
- Patrz, dostrzegaj, przyglądaj się – znajdziesz miłość, pokrewną duszę, odkryjesz swój nowy talent.
- Skoncentruj się na aktualnie wykonywanych czynnościach czy przeżywanych doznaniach (nie myśl, ile rzeczy masz do zrobienia w ciągu dnia, gdy rano wstajesz z łóżka czy pijesz poranną kawę) – a nie dopadną Ciebie skutki współczesnej cywilizacji.
- Nie staraj się ślepo dotrzymywać tempa otaczającemu nas światu, bo nie będziesz mieć żadnej szansy, by dostrzec jego piękno!
I na koniec jeszcze jedna kwestia, która
nierozerwalnie wiąże się z dzisiejszymi rozważaniami: jak można przechować raz ujrzane piękno…? Tutaj odpowiedź
jest tylko jedna: pozwól pięknu zamieszkać w swojej duszy, a ono pozostanie z
Tobą do końca – jak najwierniejszy przyjaciel, balsam o właściwościach
leczniczych, krajobraz chmur widzianych z okna samolotu. Warto zapamiętać słowa
Johna Keatsa o tym, że: „Piękno jest prawdą, prawda pięknem” – tylko tyle można
wiedzieć i warto wiedzieć tu, na ziemi.”
Wszystkie
cytaty pochodzą z książki Umberto Eco, Historia piękna, Dom Wydawniczy Rebis,
Poznań 2005 rok.
Aniu dziękuje za pięknie rozpoczęty dzień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To dla mnie wielki komplement! Dzień, w którym moje przemyślenia o pięknie nabrały kształtu tak dalece, by je ujawnić, PODAROWAŁ I MNIE WIELE RADOŚCI. Kocham takie chwile... . Ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękno to kanon dla każdego inny.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak!!!To pojęcie względne, podobnie, jak brzydota, o czym doskonale wiedział Umberto Eco:)
OdpowiedzUsuń