Nasycenie kolorytem złocistej jesieni.
„Życie – jedyny sposób,
Żeby obrastać liśćmi,
Łapać oddech na piasku
Wzlatywać na skrzydłach.
/…/”
/Wisława Szymborska, Notatka/
Nasycone złotem, żółcieniami, ugrami,
uspokojonymi zieleniami, głębokimi czerwieniami, burgundami, kasztanowymi i
rudymi brązami pejzaże są jak starzy przyjaciele niosący pocieszenie w
najtrudniejszych momentach życia, odprężają i wyzwalają nieco przygasłe myśli,
zapomniane marzenia.
Jedno spojrzenie rzucone w słońce,
kilka kroków pod górę, głęboki wdech, rudy kasztan w dłoni, lśniący jak
zwierciadło na obrazie „Małżeństwo
Arnolfinich” Jana Van Eycka[2],
w którym odbija się wszechświat.
W takiej scenerii wszystko łagodnieje,
wracają pragnienia odwiedzenia długo oczekiwanej wystawy „Frida Kahlo i Diego
Rivera. Polski kontekst” w Centrum Kultury w Poznaniu; obejrzenia filmów:
„Maudie” oraz „Twój Vincent”, a nawet – wybrania się w podróż do Paryża, na 5 avenue Marceau, gdzie w dawnej
pracowni projektanta powstało Musee Yves
Saint Laurent, stworzone z inicjatywy Foudation
Pierre Bergé – Yves Saint Laurent.
A wszystko to wróciło, choć tej
jesieni:
„Chmury jak nigdy i deszcz był jak nigdy,
Bo padał przecież innymi kroplami.
/…/”.[3]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz