ARTYSTYCZNY FENOMEN MEKSYKAŃSKIEJ
PARY MALARZY W OBIEKTYWIE TWÓRCÓW Z POLSKIMI KORZENIAMI NA WYSTAWIE W CENTRUM
KULTURY „ZAMEK” W POZNANIU.
WYDARZENIE W KULTURZE
„Maluję siebie, ponieważ tak często
jestem sama i ponieważ jestem tematem, który znam najlepiej
/…/”.
/
FRIDA KAHLO/
Czekałam na tą wystawę
od zeszłego roku, gdy tylko przeczytałam o niej w zapowiedziach wydarzeń
kulturalnych, zaplanowanych na 2017 rok. W końcu – przyszedł ten październikowy
dzień, gdy mogłam podziwiać świat Fridy i Diego z dala od słonecznego Meksyku, w jesiennej aurze naszego klimatu.
Frida Kahlo (1907-1954) pozostawiła
po sobie ponad 200 prac. Jeden z jej obrazów
był eksponowany w Luwrze (1938 r.), co stanowiło jednocześnie wielkie
wyróżnienie dla sztuki meksykańskiej. To Frida Kahlo należała do pierwszych
artystek Meksyku, której prace prezentowało paryskie muzeum. Nowy Jork odkrył
Fridę Kahlo na jej pierwszej indywidualnej ekspozycji prac w galerii Julien Levy
(na przełomie października i listopada 1938 r.).
Prawdziwa kariera
artystki rozpoczęła się jednak już po jej śmierci (1954 r.) za sprawą najbliższych
uczniów oraz filmu „Frida” (reż. Julie Taymor, 2002 r.) – ekranizacji powieści
Hayden Herrery, z rewelacyjną tytułową rolą meksykańskiej aktorki Salmy Hayek.
Obecnie wystawy malarstwa Fridy Kahlo prezentowane są w największych galeriach
sztuki na świecie – londyńskiej Tate
czy nowojorskiej MoMie.
Za sprawą kuratorki
wystawy – dr Helgi Prignitz-Poda – w Centrum Kultury „Zamek” w Poznaniu od 28
września trwa ekspozycja: „Frida Kahlo & Diego Rivera. Polski kontekst.”
Należy zaznaczyć, iż w naszym kraju jest to pierwsza, jedyna prezentacja sztuki
wybitnych meksykańskich, słynnych na całym świecie malarzy.
Wystawa została podzielona na kilka części, które można podziwiać zarówno w nowej przestrzeni Centrum Kultury, jak i historycznym skrzydle Zamku. Decyzja, którą z sal widz-odbiorca odwiedzi jako pierwszą należy do niego - nie ma narzuconej chronologii ani tzw. "kierunku zwiedzania".
Osobiście swoją podróż do świata kultury Meksyku rozpoczęłam od Sali Wystaw na I piętrze. To tutaj znalazły się obrazy oraz rysunki Kahlo i Rivery, a także - słynne fotograficzne portrety Fridy Kahlo autorstwa Nickolasa Muraya z kolekcji Jacquesa i Natashy Gelmanów z Meksyku. Nie zabrakło też dzieł pochodzących ze zbiorów prywatnych. Całe dostojeństwo oraz dramat wspólnego życia Fridy i Diego obrazują filmy dokumentalne, murale Rivery, w końcu - karty z pamiętnika Kahlo (zaczyna go prowadzić w 1942r.), jednego z najważniejszych kluczy do zrozumienia jej uczuć i myśli.
Tytułowy
polski kontekst ilustrują bardzo bliskie relacje Fridy oraz Diego z artystami
polskiego pochodzenia: Bernice Kolko i Fanny Rabel. Współtworzy go także sama
obecność prac Kahlo (m.in. słynny obraz „La Mesa Herida” – „Zraniony stół”, który zaraz po wystawie zaginął
w niewyjaśnionych okolicznościach) i Rivery oraz grafik Fanny Rabel na Wystawie
Sztuki Meksykańskiej w 1955 roku w Polsce (dokumentują ją fragmenty Polskiej Kroniki Filmowej, w której lektorem jest aktor Andrzej
Łapicki).
Bernice
Kolko, urodzona w Grajewie, zawodowa fotografka dzięki wyjątkowej zażyłości,
jaka łączyła ją z Fridą Kahlo (przyjaciółki w ostatnich latach życia artystki),
otrzymała wyjątkowy podarunek – zgodę na wykonywanie zdjęć malarki w
niezaaranżowanych sytuacjach, bez ustawień i przyjmowania wystudiowanych póz.
Na czarno-białych fotografiach Frida podziwia swoje prekolumbijskie
pierścionki, siedząc w ukochanym ogrodzie; leży chora w łóżku, spotyka się z
przyjaciółmi.
Twórczość Fanny Rabel –
malarki pochodzącej z Lublina, której rodzice wyemigrowali w 1928 roku do
Paryża, została zaprezentowana jako artystki należącej do czwórki najbliższych
uczniów Kahlo (W 1943 roku artystka otrzymuje propozycję wykładania na Akademii
Sztuk Pięknych „La Esmeralda”. Zaledwie po kilku miesiącach z powodu słabego
zdrowia lekcje przenoszą się do Niebieskiego Domu), określających się mianem „Los Fridos”.
Fanny Rabel
współpracowała z Diego Riverą przy tworzeniu wielkoformatowych murali, a
jednocześnie podkreślała, że Frida Kahlo „otworzyła jej oczy na tematykę
kobiet”. Jako „Los Fridos” Fanny
stworzyła niezwykłą litografię, przedstawiającą artystyczną mentorkę, przy której
pozostała do końca.
Cała wystawa jest
bardzo przemyślanym zamysłem ekspozycyjnym. Nie ma w niej nudnych schematów,
tylko multimedialne zabiegi sprawiające, iż bohaterami są nie tylko
oleje malowane na płótnie, desce i płycie, grafiki czy fotografie, ale także –
ruchome kadry, uchwycone czarno-białą kamerą, stanowiące pełen obraz otoczenia,
w jakim Frida i Diego wiedli swoje życie.
W niewielkiej kameralnej salce
projekcyjnej, stworzonej specjalnie na potrzeby tego wydarzenia, odbywał się
pokaz pełnometrażowego dokumentu, poświęconego twórczości oraz życiu Fridy i Diego (m.in. wypowiedzi współtwórców wielopostaciowych murali, jakie
kreował Rivera).
Najbardziej porusza mnie w sztukach
przedstawiających walor barwny prac. I tym razem mój wzrok przyciągał
wszechobecny ugier, wybrany jako tło części ekspozycji pokazanej na I piętrze
Centrum Kultury „Zamek”. Obrazy Fridy i Diego oraz fotografie Nicolasa Muraya w
Sali Wystaw wynurzały się z ugrowej żółci ścian, która jeszcze silniej akcentowała nasycenie barw palety Kahlo i Rivery.
"Sprzedawcy cantedeskii" (Diego Rivera, 1943), "Portret Nataszy Gelman" (Diego Rivera, 1943) prócz lokalnych kolorów, takich jak czerwień, żółć, zieleń, błękit, wabiły - zajmującą pierwszy plan obrazów - złamaną bielą kwiatów kalii - symboli podziwu i piękna.
Moją
uwagę w sposób szczególny przykuwały dwa z prezentowanych w Sali Wystaw fotograficzne portrety artystki, wykonane przez Nicolasa Muraya: "Frida w Magenta Rebozo (w chuście w kolorze fuksji)" (1938-39)
oraz "Frida na ławce" (1939r.), na zielonym kwiecistym tle w
czarnym stroju. Posągowa, przyodziana w etniczne stroje, połączone z
prekolumbijską i aztecką biżuterią Kahlo, dzisiaj mogłaby stać się kreatorką
modowych, niebanalnych, autorskich stylizacji. Zdjęcia wykonane pod koniec lat
30. nie ustępują współczesnym kadrom modelek, prezentujących kolekcje słynnych
projektantów.
Twarz malarki
przywołują jej własne portrety prezentowane w tej samej Sali Wystaw:
"Autoportret z naszyjnikiem" (1933), "Autoportret jako Tehuana" albo "Diego w moich myślach (lub też "Myśląc o Diego") (1943), "Autoportret MCMXLI" (1941) "Autoportret z warkoczem" (1941),"Autoportret z małpami" (1943).
Warto zatrzymać się także na parterze Holu
Wielkiego, gdzie prezentowane są grafiki meksykańskiej grupy artystycznej
meXylo. Widać tutaj wciąż żywą fascynację Fridą Kahlo oraz twórczością, jaką po
sobie pozostawiła.
Każdy, kto będzie
chciał zabrać wspomnienie o wystawie, koniecznie powinien zajrzeć do zamkowego
sklepiku (czynny w godzinach 12-20), w którym można nabyć pamiątki z
ekspozycji: koszulki z nadrukiem, ołówki, magnesy, pocztówki kolekcjonerskie i
konkursowe ”Inspiruje mnie Frida”, podkładki korkowe, torby z nadrukiem,
plakaty, kubki, kalendarz książkowy z reprodukcjami fotografii Nickolasa Muraya
czy Bernice Kolko. Dostępny jest także katalog poświęcony wystawie.
Wsparcie ze strony Fundacji
Veolia pozwoliło na realizację szerokiego programu edukacyjnego, filmowego oraz prowadzenie lekcji muzealnych, wykładów, warsztatów twórczych (plastycznych imuzycznych), które towarzyszą wystawie.
Na pierwszą wystawę zabrała
mnie Ciocia Anna, siostra mojej Mamy. Miałam może 6 lat, gdy po raz pierwszy
wspólnie odwiedziłyśmy Biuro Wystaw Artystycznych w Bydgoszczy. Dzisiaj – po
bez mała 38 latach, jakie upłynęły od tamtych wydarzeń, na ekspozycję „Frida
Kahlo & Diego Rivera. Polski kontekst” w Centrum Kultury „Zamek” w
Poznaniu, to ja zabrałam moją Mamę. I tak historia zatoczyła przysłowiowe
„koło”, w promieniu którego moje zainteresowania sztuką pozostają niezmienne,
poszerzają jedynie swoje spectrum, wskazując wciąż nowe kierunki podróży, w jakiej trwam. Każdy pretekst, by zanurzyć się w emocjach nowego wydarzenia w sztuce, wywołuje wielki entuzjazm, radosne oczekiwanie aż do finalnego końca: SPEŁNIENIA, które daje siłę w zmaganiach z różnorodną losową codziennością.
Październik upływa pod znakiem opowieści o kruchych fizycznie, lecz silnych duchem i pasją artystach. Najpierw Frida Kahlo, następnie Maud Lewis, a na końcu Vincent Van Gogh - to oni stają się głównymi bohaterami jesiennych wydarzeń kulturalnych.
Październik upływa pod znakiem opowieści o kruchych fizycznie, lecz silnych duchem i pasją artystach. Najpierw Frida Kahlo, następnie Maud Lewis, a na końcu Vincent Van Gogh - to oni stają się głównymi bohaterami jesiennych wydarzeń kulturalnych.
„FRIDA KAHLO & DIEGO RIVERA.POLSKI KONTEKST”,CENTRUM KULTURY „ZAMEK”
W POZNANIU, 28.09.2017-21.01.2018.
Kuratorka wystawy: dr Helga Prignitz - Poda
Wystawa czynna: wtorek-niedziela, godzina:12-20
Więcej informacji: www.ckzamek.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz