ZŁOTE, SREBRNE I BRĄZOWE ŻABY ROZDANE.
WYDARZENIE W KULTURZE
„Niezwykle
naiwne wydają mi się powszechne dziś tendencje dzielenia Europy na Zachód i
Wschód. Europa jest niepodzielna. Europa kultury. (…) Gdzieś na rozstajnych
drogach Czasu musi istnieć „Café Europe”… kogo tam nie ma…”.
/Tadeusz Kantor/
Spectrum słów Tadeusza Kantora może być znacznie większe, nie trzeba go ograniczać do Starego Kontynentu. Swoim zasięgiem obejmuje ono cały międzynarodowy świat kultury. Bowiem nierzeczywiste, „mentalne miejsce” umożliwiać ma twórczą wymianę myśli – bez barier, granic i czasu. Taką przestrzenią na tydzień stał się CAMERIMAGE 24 INTERNATIONAL FILM FESTIWAL OF THE ART OF CINEMATOGRAPHY, który właśnie dobiegł końca. 18 listopada film „Remember” w reż. Atom Egoyana zakończył Konkurs Główny. Po raz ostatni na Sali Głównej Opery Nova rozbrzmiały dźwięki tematu muzycznego z filmu: "Ostatni Mohikanin". Wietrzny, ciepły listopadowy wieczór w Bydgoszczy sprzyjał nastrojowi refleksji nad ruchomymi obrazami, które przewinęły się przed naszymi oczyma, ale i – wyczekiwaniu na ostateczną ocenę i wybór laureatów.
Dzisiaj na
Galii Zamknięcia zostały rozdane nagrody, słynne „ŻABY”. Przyszedł czas
podsumowań, które towarzyszyć nam będą do kolejnego – jubileuszowego, bo 25
FESTIWALU CAMERIMAGE. Moim faworytem od początku był film w reżyserii Gartha
Davisa, z niezwykłymi zdjęciami Greiga Frasera - gościem tegorocznego
CAMERIMAGE: „Lion. Droga do domu”. I to on otrzymał Złotą Żabę. Kolejne nagrody
trafiły do: Bredford Young „Nowy początek” (reż. Denis
Villeneuve) – Srebrna Żaba, Anthony Dad Mantle „Snowden” (reż. Oliwier Stone) –
Brązowa Żaba. W Konkursie
Filmów Polskich zwyciężyła “Ostatnia Rodzina” ze zdjęciami Kacpra Fertacza,
reżyseria Jan P. Matuszyński.
„Lion.
Droga do domu” (angielski tytuł "Lion") to poruszająca historia o dwóch różnych światach, w których
życie posiada zupełnie inną wartość. Saroo wychowany na Tasmanii przez australijskie
małżeństwo, został adoptowany w wieku 5 lat z hinduskiego sierocińca w Kalkucie,
a tym samym uratowany z miejsca, które nie dawało dzieciom nic prócz traumatycznych przeżyć i dramatu,
jaki stworzyli im dorośli. 25-letni Saroo na podstawie mgliście
zarejestrowanych wspomnień z dzieciństwa postanawia odnaleźć…drogę do domu, do
wioski, w której się wychowywał i pozostawił swoje rodzeństwo oraz matkę.
Pierwsze kroki poszukiwań umożliwia Google
Earth, ale siłą sprawczą, drogowskazem, który świeci nawet w najgłębszych
ciemnościach jest chęć poznania własnych korzeni, samego siebie. Podobnie, jak
mały Saroo (Sunny Pawar), także i dorosły (Dev Patel) pokonuje wiele trudności,
zmagań z samym sobą, toczy wewnętrzną walkę po to, by dotrzeć do rodzinnego
domu, by zobaczyć po 20 latach swoją matkę, brata i siostrę.
Od
pierwszych ujęć film zachwyca zapierającymi dech w piersiach zdjęciami Griega
Frasera i grą małego Sunny’ego Pawar,
który wcielił się w postać 5-letniego Saroo Brierleya błąkającego się po
ulicach Kalkuty zatłoczonej ludzkimi tragediami. Odwaga chłopca, przemożna chęć
przezwyciężenia sytuacji, w jakiej się niespodziewanie znalazł, a nade wszystko
naturalność, z jaką Sunny Pawar gra głównego bohatera tej opowieści sprawiły,
że film zajął szczególne miejsce wśród obejrzanych po nim przeze mnie, pokazanych
w konkursie historii. Film porusza do głębi obrazami i dźwiękami. Muzykę
skomponował Dustin O’Halloran – znany z obrazu „Do Szaleństwa” (2011, reż.
Drake Doremus). Fortepian, skrzypce i wiolonczela wyznaczają rytm
przemierzanych kilometrów,mijanych krajobrazów, przeżytych sytuacji, poznanych
osób,w końcu – toczonego wewnętrznego sporu o własne pochodzenie.
Sia - Australijska autorka piosenek i wokalistka
przygotowała na potrzeby produkcji utwór "Never
Give Up". Producentem kawałka w hinduskim klimacie, okraszonego
egzotycznymi dźwiękami jest Greg Kurstin.
W filmie smaki indyjskiej kuchni mieszają się z tragedią życia najbiedniejszych, dla których zjedzenie tradycyjnych potraw przyjmuje postać marzenia, o które codziennie toczą walkę. Siedząc w Sali Głównej Opery Nova po raz kolejny pomyślałam o tym, jak bardzo my Europejczycy nie doceniamy dobrobytu, w jakim obecnie żyjemy, z jaką łatwością potrafimy marnotrawić jedzenie czy też dokonywać codziennych zakupów najbardziej wymyślnych składników ze świata kulinarnego. Wsiadamy do wygodnych aut, pociągów będących najnowszym osiągnięciem technicznym w XXI wieku. Mimo to, często nadal jesteśmy malkontentami, mówiąc, iż nic się nie zmienia wokół nas... . Tymczasem żyjemy w coraz większym luksusie, który niepomiernie zdaje się dystansować nas od świata bohatera filmu i autora książki Saroo Brierleya.
Wyświetlany
jako pierwszy film w Konkursie Głównym, „Lion. Droga do domu” wspiął się na sam
szczyt, stając się laureatem nagrody głównej. Czy można zatem powiedzieć, że
historia zatoczyła koło?... Tak, a jednocześnie uzmysłowiła, przypomniała nam,
światu, że ta opowieść ma swoją kontynuację po dziś dzień. Zagubione dzieci na ulicach indyjskich miast, pozostawione samym sobie, bez nadziei na poprawę warunków
życia, przewożone jak zwierzęta do obskurnych sierocińców, w których na porządku
dziennym jest przemoc fizyczna i wykorzystywanie seksualne wciąż czekają na ratunek, by
zacząć żyć w godnych warunkach, by zacząć wszystko od nowa, gdzieś na rozstajnych
drogach świata.
POLECAM:
1. Brierley Saroo, "Lion. Droga do domu", Społeczny Instytut Wydawniczy "Znak", Kraków 2016.
„Lion.
Droga do domu”, reż. Garth Davis. W kinach od 2 grudnia 2016.